Jak wygląda coaching chrześcijański w praktyce? Rozmowa z Krystyną o wierze, zmianie i powrocie do siebie

Duchowość, Jak zmienić swoje życie | 0 komentarzy

Czasem w pracy nad sobą szukamy nie tylko narzędzi i technik.

Szukamy kogoś, kto zrozumie nasze doświadczenie wiary – bez konieczności tłumaczenia się z tego, co dla nas ważne.

Kogoś, kto nie zapyta „dlaczego?” albo „co to znaczy „słuchać Ducha Świętego?”, tylko powie: „Rozumiem. Chodźmy razem tą drogą”.

Właśnie dlatego coraz więcej kobiet wybiera coaching chrześcijański – proces, który łączy rozwój osobisty z wartościami.

Coaching oparty o wartości chrześcijańskie nie wyklucza psychologii, ale ją uzupełnia i pogłębia.

To nie droga na skróty, tylko głęboka, autentyczna praca – w pełnej zgodzie z tym, co dla Ciebie najważniejsze.

Krysia przeszła taką drogę. Dziś opowiada o tym, co ją przyprowadziło, co odkryła – i co się w niej zmieniło.

Z wdzięcznością oddaję jej głos.

Kinga: Co chciałaś osiągnąć rozpoczynając life coaching?

Krystyna: Po kilkunastu latach pracy w korporacji, dwudziestu latach prowadzenia własnej firmy i realizowaniu różnych projektów poczułam się wyczerpana i pozbawiona energii. Zaczęłam zadawać sobie pytanie: co dalej? W którą stronę powinnam pójść? Może już mniej dynamicznie, ale wciąż aktywnie, w zgodzie ze sobą i moim osobistym powołaniem. Samodzielne poszukiwania nie przynosiły rezultatów, czułam, że krążę w kółko. Pragnęłam przerwać ten krąg, ruszyć z miejsca, ale wyjechać z tego ronda właściwą drogą.

Kinga: Czy miałaś jakieś obiekcje, wątpliwości, obawy przed rozpoczęciem coachingu?

Krystyna: Moim głównym pytaniem było, czy bardziej potrzebuję coacha, czy psychoterapeuty. Połączenie obu tych kompetencji w jednej osobie okazało się dla mnie bardzo dobrym rozwiązaniem. Już po pierwszej rozmowie padła decyzja: life coaching – i to była słuszna decyzja.

Nasze pierwsze spotkanie było kluczowe. Poczułam się bezpiecznie i swobodnie, a to zbudowało moje zaufanie do Ciebie. Dodatkowo, to że podzielamy te same wartości chrześcijańskie, oraz fakt, że nie ma w Tobie tego dualizmu, że „Bóg sobie, a życie sobie”, miało ogromne znaczenie.

Co Cię przekonało do skorzystania z coachingu?

Nasze pierwsze spotkanie poruszyło we mnie coś głębokiego. Zrozumiałam, że potrzebuję pomocy z zewnątrz, aby przyjrzeć się sobie, swoim uczuciom, potrzebom i zobaczyć, w jakim jestem miejscu, by pójść dalej z energią i radością, której tak długo mi brakowało. Odkryłam, że to, co wcześniej ignorowałam – moje uczucia, głębokie pragnienia, myślenie o siebie, ale bez egoizmu, tylko z troską – ma kluczowe znaczenie w znalezieniu równowagi życiowej.

Jak wyglądał proces, przez który przeszłaś?

Największym odkryciem było to, że nie miałam kontaktu ze swoimi uczuciami, a tym samym z samą sobą. Ćwiczenie polegające na przyglądaniu się emocjom i nazywaniu ich było dla mnie nowym doświadczeniem, które wcale nie przyszło łatwo, ale staram się je kontynuować. Zrozumiałam, że moje uczucia pomagają mi odkrywać prawdę o mnie samej i umożliwiają mi pokochanie siebie.

Czego się nauczyłaś i/lub co zmieniłaś dzięki pracy z life coachem?

Odkryłam, co jest dla mnie najważniejsze aktualnie, co mi najbardziej przeszkadza – brak zdrowia. Wiedziałam o tym wcześniej i nawet próbowałam, ale byłam zniechęcona brakiem rezultatów. Dopiero teraz zrozumiałam, jak bardzo to dla mnie ważne i postanowiłam potraktować zdrowie jak projekt. Zaczęłam zdobywać wiedzę, szukać rozwiązań i otaczać się grupą wsparcia. Wyznaczenie celu nadrzędnego pomogło mi podejmować świadome decyzje, w co angażować swoją energię. A właśnie po to przyszłam na coaching, by w zgodzie ze sobą zdecydować: co dalej?

Odkryłam też, jak dramatycznie tęskniłam za rozluźnieniem i poczuciem się jak dziecko. Uświadomiłam sobie, że bez zatroszczenia się o siebie (na wielu płaszczyznach) nikomu nie pomogę, więc potrzebuję zacząć od siebie.

Z czego masz największą satysfakcję?

Najbardziej cieszę się, poprosiłam o pomoc, która przynosi teraz wymierne korzyści. Sesje się zakończyły, a rezultaty trwają. I ja wciąż korzystam z tego, co wypracowałam i np. nadal zadaję sobie pytania: jak się z tym czuję? co mi pomoże w osiągnięciu mojego celu nadrzędnego? czy zaangażowanie w czyjś projekt jest po drodze z tym do czego ja dążę? Uświadomienie sobie moich talentów i wykorzystanie ich w dążeniu do tego celu także okazało się kluczowe.

Czy coś było trudnego w tym procesie?

Trudnym dla mnie pytaniem było to, czym chciałabym się dziś zająć? Spodziewałam się, że Ty wyznaczysz mi kierunek. Miałam wrażenie, że nie mam jeszcze pełnego planu… ale dzięki temu odkryłam swój cel i sposób, by go zrealizować. Nauczyłam się też na przyszłość, że plan się odkrywa krok po kroku.

Jak Ci się ze mną pracowało?

Bardzo dobrze mi się z Tobą pracowało. Nie traktowałam tych spotkań jak sesji, ale raczej jak spotkanie z bliską osobą, która jest naprawdę zatroskana o mnie. Każde spotkanie kończyło się za wcześnie.

Jeśli chcesz coś dodać od siebie, to zachęcam!

Najbardziej zaskoczyło mnie to, że coaching chrześcijański, który początkowo wybrałam, by nikt nie podważał moich wartości, okazał się procesem, w którym Bóg miał wyraźny udział – bez rozdziału między sacrum i profanum.

To mi pokazało, że Bóg jest obecny i chce wziąć aktywny udział w tym procesie odkrywania mojej dalszej drogi życiowej, także przy użyciu takiego narzędzia jak coaching. Pokazało mi to, że nie interesuje Go tylko mój duch, ale także moje ciało. Istotne było to, że ja widziałam, że jesteś Jego narzędziem. To doświadczenie było też dla mnie ważne na przyszłość, bo zrozumiałam, że chcę wybierać, tworzy projekty, które są spójne z wartościami chrześcijańskimi i właśnie bez tego rozdziału.

Serdecznie dziękuję Ci za rozmowę i trzymam kciuki za realizację wyznaczonych celów związanych ze zdrowiem i projektami, które już przed Tobą.

Jeśli czujesz, że potrzebujesz podobnej przestrzeni – bez oceniania, bez maski, w zgodzie z wiarą i sercem – zapraszam Cię do coachingu chrześcijańskiego albo terapii opartej o wartości chrześcijańskie.

Każdy taki proces zaczyna się od konsultacji wstępnej – spokojnej, bezpiecznej rozmowy, podczas której wspólnie sprawdzimy, co jest teraz dla Ciebie najważniejsze i jaka forma wsparcia będzie najlepsza.

50-minutowa konsultacja

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kochać siebieDuchowośćJak wygląda coaching chrześcijański w praktyce? Rozmowa z Krystyną o wierze, zmianie i powrocie do siebie