„We współczesnym świecie trzeba za wszelką cenę dążyć do sukcesu, robić karierę. Człowiek nie odnoszący sukcesu z założenia jest traktowany jako nieudacznik. Tylko czy słusznie? A może warto obrócić nasze lenistwo… w cnotę?
W psychologii termin „lenistwo” nie istnieje. Co innego w życiu. Bo choć wydawałoby się, że żyjemy w bezlitosnych dla leniuchów czasach, to jednak „nic nierobienie” zdaje się być coraz większą wartością.
A kiedy lenistwo może być dla nas niepokojącym objawem? Psycholog i life coach Kinga Ślużyńska: Kiedy zawalamy ważne dla nas terminy, projekty, kiedy to lenistwo trwa już bardzo, bardzo długo i nic nam się nie chce, kiedy nie możemy się rano podnieść z łóżka – warto się wtedy przyjrzeć sobie – może są to początki depresji lub wypalenia zawodowego. A może to sygnał, że trzeba coś zmieć np. przeorganizować sobie dzień, lepiej zarządzać sobą w czasie.
(…)
Dzisiejsza kultura, styl pracy – szczególnie w dużym mieście promuje osiąganie: chcemy szybciej, mocniej, więcej, w krótszym czasie coś mieć. To generuje napięcie, stres, przemęczenie – czasem nazywamy to lenistwem, bo nic nam się nie chce, a tak na prawdę to głos zdrowego rozsądku, że już czas się zatrzymać.„
Posłuchaj całości:
.
.