Fragment artykułu Joanny Pasztelańskiej pt.”Zaharowani„, który ukazał się w Dzienniku Gazety Prawnej.
„Jeśli przez pracę zaczynają cierpieć nasze zdrowie, relacje rodzinne i przyjacielskie. Jeśli nie potrafimy sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz robiliśmy coś innego niż zadania związane z pracą, to powinna nam się w głowie czerwona lampka. Granica między pracowitością a pracoholizmem jest bowiem niezwykle cienka – tłumaczy Ślużyńska – Jeżeli często pracujemy po godzinach, kosztem snu i urlopu, a poczucie zmęczenia zalewamy kawą, drinkiem lub tabletką przeciwbólową, to znak, aby się zatrzymać i coś zmienić.”
Przeczytaj cały artykuł tutaj:
Podziel się swoją historią i doświadczeniami w komentarzu.
Jesteś pracowity czy przepracowany? Pracujesz 8-16 czy pracujesz na swoim? Jak regulujesz swój czas pracy? A może trudno Ci wyjść z pracy przed 22?
Zapraszam do rozmowy :)